Zidentyfikowane Arcydzieło Boże 641205, Kazania William Marrion Branham-

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ZIIDENTYFIIKOWANE
ARCYDZIIE£O BO¯E
The IIdenttiiffiied Masstterrpiiece Off God
64--1205
Wiilllliiam Marrrriion Brranham
Poselstwo, wyg³oszone przez brata Williama Marriona Branhama w sobotê wieczorem dnia
5. grudnia 1964 w motelu Stardus, w Yuma, AZ, USA. Podjêto wszelkie wysi³ki, by
dok³adnie przenieœæ wyg³oszone Poselstwo z nagrañ na taœmach magnetofonowych do
postaci drukowanej. Podczas t³umaczenia i korekty korzystano równie¿ z najnowszej
wydrukowanej wersji oraz z nagrañ na CD w oryginalnym jêzyku angielskim. Niniejszym
zosta³o opublikowane w pe³nym brzmieniu.
Wydrukowanie tej broszury umo¿liwi³y dobrowolne ofiary wierz¹cych, którzy umi³owali
Jego S³awne Przyjœcie i to Poselstwo. Przet³umaczono i opublikowano w latach 2005 - 2006.
Wszelkie zamówienia nale¿y kierowaæ na adres:
MÓWIONE S£OWO
GUTY 74, 739 55 Smilovice, CZ
SKYPE: W Krzok ICQ: 318702578
Tel. komórka: + 420 775 225542
E-mail: w.krzok@volny.cz
2
MÓWIONE S£OWO
Zidentyfikowane arcydzie³o Bo¿e
1
Dziêkujê ci bardzo, bracie. Billy chce, abym powiedzia³, ¿e jestem
znowu po trzech miesi¹cach po raz pierwszy za kazalnic¹. I on –
przypominam sobie, jak go po raz pierwszy prosi³em, aby z³o¿y³
œwiadectwo, on powiedzia³: „Po pierwsze – ja – ja mam tremê”. Ja
równie¿. Us³ugujê ju¿ trzydzieœci piêæ lat, a teraz mia³em najd³u¿szy
okres, gdy nie sta³em za kazalnic¹, od czasu, gdy jestem w us³udze.
Potrzebowa³em trochê wypocz¹æ, wiêc brat Mosley i ja, i niektórzy z
tutejszych braci, byliœmy na krótkiej wycieczce na polowanie. I
jestem teraz wypoczêty. A jest to moje pierwsze nabo¿eñstwo od
czasu, gdy us³ugiwa³em 1. wrzeœnia. I to ma pewne znaczenie.
Zwiastowanie S³owa jest czymœ, w czym cz³owiek musi pozostawaæ.
2
A zatem, prosi³em ich, ¿eby wy³¹czyli ten wentylator albo ¿eby
stwierdzili, czy go mo¿na wy³¹czyæ, wiem bowiem, ¿e macie trudnoœci
ze s³uchaniem mnie. I jest to trudne – wiem to, bo s³ucha³em, jak
sk³adali swoje œwiadectwa, a mia³em trudnoœci, by ich s³yszeæ. Czy
s³yszycie teraz dobrze? Dobrze. Stanê trochê bli¿ej mikrofonu, dopóki
go nie wy³¹cz¹.
3
Jest to z pewnoœci¹ wielkim przywilejem dla mnie i jestem
oczywiœcie wdziêczny prze³o¿onemu i temu zborowi biznesmenów
pe³nej Ewangelii tutaj w Yuma, i wszystkim kaznodziejom. Ci
znakomici œpiewacy byli tutaj na podium kilka minut temu.
Chcia³bym ich us³yszeæ podczas nabo¿eñstwa. To by³o naprawdê
dobre. Zastanawia³em siê, czy Jan widzia³ mnie, gdy oni œpiewali.
Mam nadziejê, ¿e tak. A wiêc – s³ysza³em, ¿e macie tutaj
przebudzenie. Niech ci Pan obficie b³ogos³awi, bracie i siostro, kiedy
us³ugujecie, i wszystkim moim przyjacio³om w Phoenix i w innych
miejscowoœciach – to znaczy ze wszystkich stron w Kalifornii.
4
Pragnê teraz powiedzieæ kilka s³ów o zborach. Gdy przyszed³em
do zielonoœwi¹tkowców, mia³em ju¿ prze¿ycie wylania Ducha
Œwiêtego, nie wiedz¹c, ¿e istnieje koœció³ zielonoœwi¹tkowy. By³em
wtedy misyjnym baptyst¹. Otrzyma³em chrzest Duchem Œwiêtym i
stwierdzi³em, ¿e s¹ tacy ludzie, którzy wierz¹ w to samo, co ja
otrzyma³em. A oni otrzymali Go czterdzieœci lat przedtem, nim ja Go
otrzyma³em. Wiêc by³em po prostu jednym z tych, jak powiedzia³
Pawe³; myœlê, ¿e nie próbujê to powtarzaæ za nim, lecz urodzi³em siê
poniek¹d „poza sezonem”. Wydaje siê, ¿e moi bracia myœl¹ sobie, ¿e
zszed³em z w³aœciwej drogi, w niedobr¹ stronê, jak my to nazywamy.
Lecz ja wiem, ¿e coœ otrzyma³em. Moje prze¿ycie by³o dok³adnie takie
same, jakie oni mieli wtedy. I tak w³aœnie… Ja to lubiê.
5
Jednakowo¿ kiedy przychodzê miêdzy nich, to pêka mi serce, gdy¿
stwierdzi³em, ¿e oni rozdzielili siê po prostu do ró¿nych denominacji,
ZIDENTYFIKOWANE ARCYDZIE£O BO¯E
3
tak samo jak przedtem uczyni³ mój baptystyczny koœció³. I oni –
myœla³em, ¿e jest tylko jeden koœció³ nazywany zielonoœwi¹tkowym, i
to by³ on. Lecz okaza³o siê, ¿e by³o ich kilka ró¿nych denominacji.
Wiêc teraz – one by³y wszystkie fajne. Wiem, ¿e niektórzy z
najzacniejszych ludzi, których kiedykolwiek spotka³em w moim ¿yciu
– by³y to te grupy. I oni byli – oczywiœcie, by³y to ró¿ne denominacje.
I moj¹ myœl¹ by³o, ¿e powinniœmy byæ jednomyœlni – z Chrystusem i
nie przy³¹czy³em siê do ¿adnej ich denominacji. Pozosta³em po prostu
miêdzy nimi i stara³em siê trzymaæ obiema rêkami rêce ich
wszystkich, i mówiæ: „Jesteœmy braæmi”. My nie… Mo¿e widzimy
ma³e rzeczy, które nas odró¿niaj¹ jednych od drugich. Lecz poza tym
wszystkim jesteœmy ci¹gle braæmi, poniewa¿ jesteœmy zrodzeni z tego
samego Ducha. Jesteœmy rodzin¹ Bo¿¹.
6
Potem, gdy chrzeœcijañscy biznesmeni, ten zbór biznesmenów
pe³nej Ewangelii – by³em miêdzy nimi na pierwszych nabo¿eñstwach
razem z bratem Shakarianem. Zna³em go ju¿ przedtem, nim byli
organizacj¹, wzglêdnie zanim ta organizacja zosta³a za³o¿ona.
Myœla³em, ¿e to jest coœ wspania³ego. I by³y to otwarte drzwi dla
mnie, gdy podró¿owa³em z biznesmenami Pe³nej Ewangelii.
7
Czasami jest tak, ¿e cz³owiek znajdzie jak¹œ grupê kaznodziejów i
oni maj¹ jakieœ b³ahe zarzuty przeciw innej grupie, poniewa¿ ktoœ
powiedzia³ coœ. Nie jest tak wszêdzie, lecz znajdujemy to w ró¿nych
miejscowoœciach. I jest tak, ¿e jeœli jeden koœció³ ma zamiar
sponsorowaæ coœ, to ten drugi nie bêdzie chcia³ mieæ nic z tym do
czynienia.
8
Lecz wœród biznesmenów pe³nej Ewangelii mia³em otwarte drzwi.
Gdy oni zeszli siê, zebra³em razem wszystkich moich braci i mogliœmy
siê zjednoczyæ, choæ mo¿e dwaj pastorzy mieli inne zapatrywania, czy
coœ podobnego. To otworzy³o mi wszêdzie drzwi i podró¿owa³em do
ró¿nych pañstw przez wiele lat i przemawia³em w ich koœcio³ach.
9
Yuma nie jest zbyt du¿ym miastem, chocia¿ przypuszczam, ¿e jest
o wiele wiêksze ni¿ to miasto, z którego tutaj przyjecha³em –
Jeffersonville, Indiana. Lecz spotka³em tu waszego prze³o¿onego. By³
to on, a tak¿e inni s³uchacze z waszego zboru. I uwa¿am, ¿e macie
tutaj wspania³¹ sposobnoœæ.
10
Rozmyœla³em po prostu dzisiaj wieczorem, gdy siedzia³em tutaj i
patrzy³em siê na ludzi. Wiecie, wkrótce nie bêdê ju¿ mia³ tego
przywileju. Œwiatowa Rada Koœcio³ów poch³onie nas niebawem.
Myœlê, ¿e wiêkszoœæ moich s³uchaczy dzisiaj wieczorem sk³ada siê z
zielonoœwi¹tkowców, baptystów i Koœcio³a Bo¿ego, oraz z tych,
którzy nie s¹ w tej Œwiatowej Radzie Koœcio³ów. I oni – to jest po
prostu to, co oni odgrywali, i co Biblia mówi³a, jak oni bêd¹
postêpowaæ. I my jesteœmy ostrze¿eni przed tym, trzymajmy siê wiêc
z dala od tego. A zatem, jak by³o mówione dzisiaj wieczorem o tym w
4
MÓWIONE S£OWO
tej pieœni – o bliskim Przyjœciu Pana – ono jest mo¿e bli¿ej, ni¿ sobie
myœlimy.
11
I uwa¿am, ¿e gdy mo¿emy zebraæ siê razem i mieæ tego rodzaju
spo³ecznoœæ, czyni to dla nas coœ, co przyci¹ga nas bli¿ej jednych do
drugich. A kiedy zbli¿amy siê jedni do drugich, przybli¿amy siê
równie¿ do Boga, bo Jezus powiedzia³: „Cokolwiek uczyniliœcie
jednemu z tych Moich najmniejszych, Mnie uczyniliœcie”.
12
Mam gdzieœ tutaj, jak s¹dzê, mojego ma³ego syna, Józefa. Mam
tutaj równie¿ Billy’go. Dwie córki i ¿ona siedz¹ tam w tyle. Otó¿,
gdyby ktoœ chcia³ uczyniæ coœ naprawdê mi³ego, wola³bym raczej,
gdybyœcie to uczynili moim dzieciom, ni¿ mnie. A zatem, czujê siê
mo¿e jako rodzic… A On jest Ÿród³em rodzicielstwa. I myœlê, ¿e w
ten w³aœnie sposób odczuwa to Bóg. Je¿eli powinniœmy… My
s³u¿ymy Jemu, gdy s³u¿ymy jedni drugim. W ten sposób s³u¿ymy
Bogu.
13
A wiedz¹c, ¿e to jest prawd¹, ja uwa¿am, ¿e za ka¿dym razem, gdy
zbiera siê ten zbór – on pozostaje jako miêdzy-ewangelicki. W
rzeczywistoœci nie ma jakiejœ okreœlonej doktryny, w obronie której
stoj¹ ci biznesmeni pe³nej Ewangelii. Oni stoj¹ po prostu w obronie
pe³nej Ewangelii. A je¿eli ktoœ odró¿nia siê, to jest zupe³nie w
porz¹dku. To jest w porz¹dku. My mamy mimo wszystko spo³ecznoœæ.
Uwa¿am wiêc, ¿e to by³oby… Gdybym mieszka³ tutaj w tym mieœcie,
myœlê, ¿e gdy spotyka siê ten zbór, gdyby istnia³ w ogóle jakiœ sposób,
ja by³bym tam i wprowadzi³bym tam wszystkich, których uda³oby mi
siê pozyskaæ. To siê zgadza, poniewa¿ to jest taka sprawa, która nas
wspólnie wzmacnia.
14
Ja mieszkam w Tucson i ci¹gle przemawiam w tym zborze, przez
ca³y czas. A zbór w Phoenix? Od czasu, gdy przeprowadzi³em siê do
Arizony, jestem w Phoenix ka¿dym razem, gdy uda mi siê wyjechaæ i
przybyæ do Phoenix. Staram siê bowiem przyprowadziæ kogoœ ze sob¹
– zaprosiæ kogoœ, przyprowadziæ innych kaznodziejów.
Oni mówi¹: „Dobrze, dobrze, wiesz, bracie Branham, my nie…”
15
Ja mówiê: „Nie wa¿ne, co wy czynicie. ChodŸcie po prostu razem
ze mn¹. IdŸcie jako przyjaciele razem ze mn¹”.
16
I przyprowadzam ich tam na chwilê. To jest wszystko, co cz³owiek
musi uczyniæ. Oni stwierdzaj¹, ¿e serce ka¿dego cz³owieka pragnie
mieæ spo³ecznoœæ. I my powinniœmy postêpowaæ w ten sposób. Jest to
wielki znak czasu koñca. Bo¿e, b³ogos³aw ten zbór. Niech on –
niechaj istnieje a¿ do czasu, gdy Pan Jezus przyjdzie, by nas przyj¹æ
do Chwa³y. To jest moj¹ modlitw¹.
17
Otó¿, przypominam sobie moj¹ pierwsz¹ podró¿ przez Yumê.
Jecha³em fordem model T, który potrafi³ jechaæ z szybkoœci¹
trzydziestu mil na godzinê. Rozmyœla³em o tym, jak tu przyjecha³em
ZIDENTYFIKOWANE ARCYDZIE£O BO¯E
5
dzisiaj. Jestem ci¹gle wierny marce Ford; mam ci¹gle forda i nie
mia³em ¿adnego innego samochodu ni¿ forda. Lecz ja… Otó¿, ja nie
sprzedajê fordów. Nie kojarzcie to z czymœ takim. Rozumiecie? Lecz
przypominam sobie, jak ten ford…
18
Wielu z was braci bêd¹cych mniej wiêcej w moim wieku pamiêta
stary model T. By³o to w 1927 roku. Cz³owiek musia³ siê przygl¹daæ
naprawdê dobrze, bo inaczej nie znalaz³by Yumy, kiedy przeje¿d¿a³
têdy. By³a to wtedy bardzo ma³a miejscowoœæ, ale wy rozroœliœcie siê,
oczywiœcie. Lecz w jaki sposób ja osi¹ga³em w moim fordzie szybkoœæ
trzydziestu mil na godzinê? On jecha³ piêtnaœcie mil na godzinê w tê
stronê a piêtnaœcie w tamt¹ stronê. Wiêc gdy zliczymy to razem,
mia³em trzydzieœci mil na godzinê, ze wszystkimi moimi podskokami
na wybojach, i tak dalej. Yuma siê rozros³a.
19
Ten wspania³y Koœció³, o który walczymy – o t¹ kosztown¹ Wiarê.
Dziêkujê ci, bracie, ktokolwiek to poda³. [Ktoœ poda³ coœ bratu
Branhamowi – wyd.]
20
On siê równie¿ rozrós³ i my jesteœmy za to wdziêczni. Niech was
wszystkich Pan b³ogos³awi.
21
Mamy nadziejê, je¿eli jesteœcie gdzieœ blisko któregokolwiek z
tych nabo¿eñstw – nastêpnej niedzieli bêdê przemawia³ na
nabo¿eñstwie w Phoenix. A w kolejn¹ niedzielê w Flagstaff. A w
kolejny poniedzia³ek, dwudziestego pierwszego mamy bankiet w
Tucson. Wszyscy jesteœcie zaproszeni.
22
I je¿eli Pan pozwoli, pragnê przemawiaæ w sali balowej w
Westward Ho hotelu, jak myœlê. Którego wieczora rozpoczynamy
tam? [Ktoœ mówi: „Bêdzie to w niedzielê po po³udniu dwudziestego
siódmego” – wyd.] W niedzielê po po³udniu, dwudziestego siódmego
– po prostu krótka ewangelizacyjna us³uga. Mam nadziejê, ¿e ci
œpiewacy bêd¹ tam w tym czasie, by nam pomóc. I bêdziemy tam a¿
do œrody. Myœlê, ¿e to bêdzie w niedzielê po po³udniu. I czynimy to w
ten sposób, bo nie chcemy naruszaæ programu ¿adnego koœcio³a.
Zatem, w poniedzia³ek, we wtorek, a potem w œrodê bêdziemy w
Ramada Inn, w Ramada Inn. A potem, we czwartek zaczniemy w
Westward Ho. Czy tak?
23
[Pewien brat mówi: „Nie. W Westward Ho w niedzielê,
poniedzia³ek i wtorek. Potem pojedziemy do Ramada Inn – w œrodê i
pozostaniemy tam a¿ do konferencji.” – wyd.] Konferencja skoñczy
siê w Ramada Inn. Wiêc ucieszymy siê, je¿eli przyjdziecie
kiedykolwiek.
24
Teraz, zanim zwrócimy siê do tej Ksiêgi, pochylmy nasze g³owy na
chwilê i zwróæmy siê do jej Autora.
25
Teraz, kiedy mamy pochylone nasze g³owy do tego prochu, sk¹d
nas Bóg wzi¹³, a je¿eli Jezus bêdzie zwleka³, bêdziemy musieli
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • euro2008.keep.pl