Zbrodnie masonerii w Meksyku, Masoneria
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Zbrodnie masonerii w Meksyku
" (...) Każdy tydzień, który przeminie bez Mszy świętej,
spowoduje utratę dla Kościoła około 2% wiernych (...) "
(mason, prezydent Meksyku P.E. Calles w 1926 r.)
" (...) Chwyciliśmy Kościół za gardło i zrobimy wszystko, aby go udusić (...) "
(minister spraw wewnętrznych A. Tejeda w 1926 r.)
" (...) Chłop wiedział tylko jedną rzecz: tamci zamykają kościoły i prześladują księży. On widział
tylko jedną rzecz: przybyli żołnierze, zamknęli kościół, aresztowali księdza, zastrzelili tych,
którzy protestowali, powiesili swego więźnia, podpalili kościół i zgwałcili kobiety w buntującej się
wsi. Znieważeni wieśniacy, którzy kochają swoją wieś, swój kościół i swojego proboszcza,
zupełnie naturalnie porwali się do buntu (...) "
(z książki J.A. Meyera o powstaniu "bojowników Chrystusa")
Historia prześladowań Kościoła katolickiego w Meksyku lat 20-tych i 30-tych XX wieku należy
do szczególnie jaskrawych przejawów antychrześcijańskiego fanatyzmu. Patologiczne
uprzedzenia antyreligijne i antykościelne grupy meksykańskich polityków ściągnęły na Meksyk
niszczącą wojnę domową lat 1926 1929. Stu tysięcy ludzi zapłaciło życiem w ciągu trzech lat
za fanatyzm i nietolerancję tamtejszych wrogów Kościoła. Historia okrutnych prześladowań
Kościoła i religii w Meksyku zasługuje na osobną uwagę pod jednym jeszcze względem. Były
one inspirowane i prowadzone pod przewodem meksykańskich masonów typu Callesa czy
Obregona. Warto dziś przypomnieć tę przemilczaną historię antyreligijnych okrucieństw
meksykańskiej masonerii. Jakże wyraźnie zaznacza się na jej tle fałszywość twierdzeń
dzisiejszych wybielaczy masonerii, którzy próbują negować prawdę o skrajnie antyreligijnym
charakterze masonerii. Dzieje okrutnych prześladowań meksykańskich katolików należą ciągle
do zupełnie nieznanych przez polskich czytelników. Po wojnie, w komunistycznym PRL-u, nie
wznawiano bowiem ze względów oczywistych przedwojennych publikacji książkowych na ten
1 / 16
Zbrodnie masonerii w Meksyku
temat (m.in: A. Bora, Prześladowanie Kościoła katolickiego w Meksyku, Warszawa 1928; J.
Rostworowskiego, O męczeńskim Meksyku, Kraków 1928; M. Wańkowicza, W kościołach
Meksyku, Warszawa 1927). Zupełnie nieznana też jest w Polsce odnosząca się do tego tematu
bogata zagraniczna literatura naukowa i popularno-naukowa. Przez dziesięciolecia jedyną
udostępnioną po wojnie czytelnikom książką na temat prześladowań katolików w Meksyku była
powieść Grahama Greene'a Moc i chwała (por. wyd. w Warszawie w 1970 r., w przekładzie B.
Taborskiego).
Siła i tradycje meksykańskiej masonerii
Niejednokrotnie wskazywano na decydującą wręcz rolę meksykańskiej masonerii w rozpętaniu
krwawej wojny religijnej w Meksyku. Tego zdania między innymi jest francuski historyk Jean A.
Meyer, autor najcenniejszego jak dotąd źródłowego opracowania historii meksykańskiej wojny
domowej. Meyer powołuje się przy tym na opinię prezydenta Meksyku Portesa Gila w 1929
roku: ?W Meksyku państwo i masoneria zlewały się faktycznie w jedno w ostatnich latach?.
Dodajmy, że sam Portes Gil w kilka lat po zakończeniu swej prezydentury został wielkim
mistrzem meksykańskiej masonerii (był nim w latach 1933-1934).
Frank Brandenburg, autor monumentalnego dzieła o historii najnowszej Meksyku pisał, że: "(...)
Pięciu prezydentów Meksyku osiągnęło najwyższy stopień masonerii, trzydziesty trzeci, w
obrzędzie szkockim: Franeisco Madero, Emilio Portes Gil, Pascual Ortiz Rubio, gen. Abelardo
Rodriguez u Miguel Aleman (...). Brandeburg przypomniał, że dwaj inni prezydenci Meksyku
związani byli z Mexican Rite (obrzędem meksykańskim), inaczej zwanym Cardenas Rite
(obrzędem Cardenasa). Byli nimi Lazaro Cardenas, jeden z założycieli loży i jeden z jej wielkich
mistrzów oraz Manuel Avilo Camachos Bardzo ściśle związani z masonerią byli również dwaj
inni prezydenci Meksyku: Plutarco Elias Calles i Victorio Huerta. Plutarco Elias Calles,
najzawziętszy prześladowca Kościoła, inicjator krwawej walki z religią, został odznaczony
masońskim medalem za "nadzwyczajne zasługi w rozwiązaniu tak wielu problemów w tak
krótkim czasie".
Masoneria meksykańska miała historię, sięgającą aż do XVIII wieku. W 1828 roku w Meksyku
na terenie całego kraju działały 102 loże masońskie. Już w 1874 roku masoneria meksykańska
była na tyle silna, że zdołała przeforsować wprowadzenie zdecydowanie antykościelnego
ustawodawstwa. Masonem i to najwyższego 33 stopnia był osławiony dyktator Meksyku
przełomu XIX i XX wieku Porfirio Diaz. Wielkimi mistrzami masonerii byli kolejno dwaj jego
bracia. Masonami było wielu gubernatorów stanowych. Za dyktatury Diaza zaznaczał się
szczególny wpływ lóż Wielkiego Wschodu z Francji. Długotrwałe, trwające ponad 30 lat,
dyktatorskie rządy Diaza wywołały podziały w kręgach masonerii, i stopniowo część lóż
masońskich - zdecydowała się poprzeć powstanie przeciwko niemu. Do masonerii należał
między innymi słynny wódz powstańców Francisco Madero, wybrany prezydentem Meksyku w
2 / 16
Zbrodnie masonerii w Meksyku
1911 roku po obaleniu Diaza oraz liczni inni generałowie powstańczy.
W ciągu kilku lat krwawych przepychanek, jakie nastąpiły po zwycięstwie rewolucji
meksykańskiej (między innymi zamordowanie prezydenta Madero w 1913 roku) ster władzy w
Meksyku przejęli związani z masonerią politycy, którzy wprowadzili nowe rządy autokratyczne,
jakże sprzeczne z demokratycznymi celami meksykańskiej rewolucji 1910 roku. Loże
masońskie posłużyły jako wzmocnienie nowych dyktatur, środek do jak najmocniejszego
infiltrowania dowództwa armii i kierownictwa administracji w poszczególnych stanach. Dawny
radykalizm społeczny rewolucji meksykańskiej po przejęciu pełni władzy przez masonów
przekształcił się w skrajny radykalizm antykościelny, a nawet antyreligijny. Jak pisali francuscy
autorzy głośnej kilkutomowej Historii Kościoła: "(...) Wkrótce po rozpoczęciu w roku 1910
wielkiej meksykańskiej rewolucji społecznej nowa generacja intelektualistów zaczęła posuwać
się znacznie poza granice antyklerykalizmu, którym odznaczała się ta reforma w połowie XIX
stulecia. Dokonując niekiedy rewizji poglądów swych liberalnych poprzedników w świecie
analizy marksistowskiej, zmierzali nie tylko do ograniczenia władzy doczesnej Kościoła, lecz w
ogóle do stłumienia wpływu religii na społeczeństwo. Gloryfikując przeszłość Meksyku, chcieli
ponadto wyeliminować wszystko, co łączyło się z hiszpańską erą kolonialną, włączając w to
katolicyzm. Ludzie wyznający podobne przekonania, wywodzący się głównie z klas średnich,
prawnicy i intelektualiści, wprowadzili do konstytucji meksykańskiej z roku 1917 artykuły
wyjątkowo wrogie tradycyjnym wpływom religii".
Antykościelna konstytucja 1917 roku
Rosnące zdominowanie meksykańskiego życia politycznego przez masonerię w ciągu drugiego
dziesięciolecia XX wieku znalazło szczególnie mocne odbicie w skrajnie antyklerykalnej, a
nawet antyreligijnej konstytucji uchwalonej w 1917 roku. Konstytucja ta przewidywała utracenie
przez Kościół cech osoby prawnej. Zniesiono zakony. Cały majątek kościelny przeszedł pod
kontrolę państwa. Kapłanów oddano pod nadzór władz państwowych. Drastycznie ograbiono
aktywność księży, oddając ich pod nadzór władz państwowych. Wprowadzono skrajne
restrykcje, ustalające, iż poszczególne stany będą określały maksimum księży tolerowanych na
ich terytorium. Historyk F. Brandenburg ocenił nader krytycznie wyrażone w konstytucji 1917
roku dążenie państwa do określania maksymalnej ilości duchownych w zależności od tego, co
władze stanu uznają za niezbędne dla ich potrzeb. Pisał, że: "(...) Było to nie do przyjęcia dla
Kościoła, bo mogło doprowadzić do tego, że władze stanu arbitralnie uznają, że maksymalna
ilość duchownych, na jaką istnieje zapotrzebowanie w ich stanie, równa się zeru. Tak właśnie
ustaliły odgórnie władze stanu w Tobasco. Dodajmy, że w stanie Tabasco zniszczono niemal
wszystkie kościoły". Księży pozbawiono również czynnego prawa wyborczego. Czasopismom
religijnym zabroniono poruszania jakichkolwiek zagadnień politycznych. Postanowienia
konstytucji 1917 zakazywały również noszenia sutanny poza kościołami, procesji na zewnątrz
kościołów i jakichkolwiek przejawów kultu religijnego poza lokalami zamkniętymi.
3 / 16
Zbrodnie masonerii w Meksyku
Duchowieństwo odcięto od wszelkich form nauczania w szkołach, zabraniając mu zarówno
zakładania jak i prowadzenia szkół. Instytucjom religijnym i księżom zakazano nawet
administrowania, prowadzenia czy nadzorowania instytucji dobroczynnych, badań naukowych,
itp."
Jak pisał Melchior Wańkowicz w tomie reportaży z podróży po Meksyku: "(...) Jak widzimy, rząd
poszedł o wiele dalej, niżby to nawet dyktowała konieczność oddzielenia Kościoła od państwa.
Prawa przytoczone odbierają Kościołowi możność swobodnego rozwoju. Zakazując pracy
społecznej lub nauczania, odbierają prawo swobody myśli, w równej mierze należnej wszystkim
obywatelom; zakazując szat duchownych, szykanują stan cały jako taki; zakazując procesyj itd.,
do których ludność od dawna przywykli, wtrącają się do spraw wewnętrznych kultu, dając
zupełne uzasadnienie twierdzeniu, że w gruncie rzeczy chodzi tu o walkę z religią".
Autorzy publikacji odnoszących się do tego okresu historii Meksyku na ogół dość powszechnie
wskazują na skrajnie antykościelny charakter konstytucji 1917 roku. Francuski historyk Jean A.
Meyer pisał, że konstytucja z 1917 roku "uczyniła katolików obywatelami drugiej kategorii, bez
miejsca w życiu publicznym". Już w momencie uchwalenia konstytucji z 1917 roku
umiarkowana mniejszość w parlamencie ostrzegała, że tak skrajnie godząca w wiarę katolicka
konstytucja może stać się przyczyną wybuchu wojny domowej - jak się zresztą stało w 1926
roku. Na szczęście, początkowo, w pierwszych latach po uchwaleniu konstytucji 1917 roku
władzom nie udało się wcielić w życie jej postanowień antykościelnych i antyreligijnych. Miały
zbyt wiele trudności wewnętrznych, wynikłych z kolejnych bojów o władzę (obalenia inicjatora
konstytucji 1917 roku prezydenta Carranzy w 1919 roku, jego zamordowanie w 1920 roku, etc.).
Próby wprowadzenia antyreligijnych postanowień konstytucji z 1917 roku w poszczególnych
stanach zderzyły się ze skutecznym przeciwdziałaniem księży i wiernych katolickich.
Zróżnicowanymi metodami protestu (między innymi strajkiem duchowieństwa) zmusili oni
władze do rezygnacji z wcielenia w życie antykościelnych regulacji. Sytuacja radykalnie
zmieniła się jednak wraz z rozpoczęciem w 1924 roku prezydentury fanatycznie antyreligijnego
masona - Plutarco Eliasa Callesa.
Jak wróg Kościoła - Calles sprowokował wojnę domową
Ogromna część badaczy nowszej historii Meksyku zgodna jest co do tego, że właśnie
prezydent Plutarco Elias Calles, mason i fanatyczny wróg religii, był głównym sprawcą tak
niszczącego dla Meksyku wewnętrznego konfliktu wokół Kościoła i religii. Taką opinię głoszą
najwybitniejsi zagraniczni badacze historii meksykańskiego konfliktu między państwem a
Kościołem, na czele z Jeanem A. Meyerem. Opinię tę podzielał również najwybitniejszy polski
badacz historii Ameryki Łacińskiej, profesor Tadeusz Łepkowski, pisząc w swej Historii
4 / 16
Zbrodnie masonerii w Meksyku
Meksyku: "(...) Calles mason i zagorzały antyklerykał podjął próbę utworzenia Kościoła
Narodowego (...), przyczyniając się swą doktrynerską postawą i decyzjami do wybuchu
długotrwałego konfliktu". Warto więc przyjrzeć się bliżej sylwetce polityka, który przez swe
antyreligijne zacietrzewienie i fanatyzm, ograniczoną niezdolność do kompromisu, odegrał tak
wielką rolę w ściągnięciu na swój kraj katastrofalnej wojny domowej wokół spraw religii.
W momencie obejmowania prezydentury Calles miał już za sobą dość burzliwą i nieciekawą
przeszłość. W młodości nauczyciel, później skarbnik miasta Guyamas, po kilku miesiącach
urzędowania trafił do więzienia za malwersację powierzonych mu pieniędzy. Po wyjściu z
więzienia prowadził restaurację w hotelu, którego stał się właścicielem. Zbankrutowany
zaaranżował pożar hotelu, aby w ten sposób zdobyć pieniądze za jego ubezpieczenie. Po
rewolucji 1910 roku został komisarzem gubernatora stanu Sonora, wreszcie gubernatorem tego
stanu. Na tym stanowisku ?wsławił się? ekstremistycznymi działaniami antykościelnymi.
Zamknął tamtejsze seminarium duchowne, kazał splądrować rezydencję biskupa i zamienił
katedrę na szkołę. W kwietniu 1916 roku zamknął wszystkie kościoły w swoim stanie i wypędził
z niego wszystkich katolickich księży. Wybrany prezydentem Meksyku w 1924 roku szybko stał
się jak najgorszym symbolem rządów autokratycznych. Frank Brandenburg pisał o
dyktatorskich metodach Callesa, ?opierającego się na przekupstwach i szantażu?. Profesor
Tadeusz Łepkowski nazwał Callesa "klasycznym typem autokraty, praktyka rządów
personalnych opartych na kontrolowanej korupcji wyższych urzędników". Prezydentura Callesa
była swoistą kontynuacją stosowanych już za dyktatury Porfirio Diaza metod rządzenia opartych
na zasadzie "pan o pan" - chleb albo pałka. Oponentów niszczono, tym mocniej protegując
posłusznych konformistów, zabiegających o uzyskanie "chleba" w postaci posad czy koncesji.
Nie znoszący sprzeciwu Calles nie mógł uznać tego, że Kościół katolicki w Meksyku nie chce
się w pełni podporządkować jego władzy. W swym fanatyzmie antyreligijnym był wprost
organicznie niezdolny do kompromisu. Wyraźnie rzucało się to w oczy w porównaniu Callesa z
poprzednim prezydentem Meksyku Alvaro Obregonem. Prezydent Obregon, licząc się z
realiami, uważał, że kościelny system nauczania jest lepszy niż brak jakiegokolwiek systemu
oświaty. Sugerował więc, by władze tolerowały istnienie szkół parafialnych przynajmniej do
czasu powstania laickiego szkół publicznych. Calles "nie chciał dopuścić niczego, co było
katolickie", dążył do stworzenia schizmatyckiego "Narodowego Kościoła Katolickiego", zgodnie
z dalekosiężnymi planami masonerii.
Rozpoczynając walkę o ostateczne zniszczenie Kościoła katolickiego i religii, Calles chciał
wykorzystać fakt, opanowania przez masonerię bardzo ważnych instrumentów władzy w
Meksyku, a przede wszystkim armii. W tym czasie kierownictwo armii było już w ogromnej
mierze zdominowane przez masonerię i stąd można mu było powierzyć tym większą rolę w
inicjowaniu wszelkich działań antyklerykalnych i nawet antyreligijnych. Mason, minister wojny
generał Joaquin Amaro znany był ze skrajnych antyreligijnych ekscesów. ?Wsławił się?
fanatycznymi przemówieniami, atakującymi Kościół i religię za całą ich historię: W jednym z
przemówień generał Amaro powiedział miedzy innymi: "(...) Apostolskie duchowieństwo
rzymsko-katolickie, które jest faktycznie pazerną, obstrukcyjną, konserwatywną i wsteczną
5 / 16
[ Pobierz całość w formacie PDF ]