Zabójstwo. The Killing CD1, Stanley Kubrick

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
00:00:05:FIL!'s Collection|Clubick Gangsta Posse 200400:00:27:"ZABÓJSTWO"00:00:34:Występujš00:01:12:Zdjęcia00:01:18:Muzyka00:01:24:Scenariusz00:01:49:Reżyseria00:01:54:* I wystartowali! *00:01:58:* Seattle wysunšł się na prowadzenie.|Purple Shadow jest drugi. *00:02:01:Dokładnie o 15:45,|w sobotnie popołudnie...00:02:03:w ostatni tydzień wrzenia...00:02:06:Marvin Unger był jedynym|sporód tysięcy ludzi na wycigu...00:02:10:którego nie obchodziły wyniki|pištej gonitwy.00:02:13:Wycigi konne zupełnie|go nie interesowały...00:02:15:a hazardem zwyczajnie gardził.00:02:18:Mimo to, w pištej gonitwie postawił|5$ na każdego konia.00:02:22:Wiedział oczywicie, że przegra|ale nie przejmował się tym.00:02:27:Strata kilkudziesięciu dolarów|to nic, wobec ogromnej sumy...00:02:30:która była do zdobycia.00:02:34:- Butelkę imbirowego, proszę.|- Oczywicie, już podaję.00:02:41:Faworyt odpadł.|Teraz każdy może wygrać.00:02:44:Może.00:02:48:Okienko wypłacajšce|pięciodolarowe wygrane.00:02:55:- Ciasno tu dzisiaj.|- Ehe.00:03:39:* Purple Shadow jest drugi,|Lucky Arrow trzeci... *00:03:43:* a Southern Star kończy jako czwarty. *00:04:07:Czekajšc na wyniki...00:04:10:poczuł, że ma taki sam|wpływ na rezultat całej operacji...00:04:14:jak pojedyńczy fragment|układanki na cały obraz.00:04:18:Tylko dołożenie brakujšcego|elementu układanki ukaże...00:04:21:czy obraz będzie takim,|jakim go sobie wyobraził.00:04:49:25 dolarów.00:04:54:Godzinę wczeniej, tego samego sobotniego,|wrzeniowego popołudnia...00:04:58:w innej częci miasta...00:05:00:funkcjonariusz Randy Kennon...00:05:02:miał umówione spotkanie.00:05:04:Sie masz, Tony. Co słychać?00:05:07:Wcišż to samo.00:05:09:Na razie.00:05:15:Dobry wieczór, Randy.|Jak się sprawy majš?00:05:17:I tak nie uwierzysz, Leo.00:05:21:Dobrze ci się powodzi...00:05:24:nowe auto, liczne mieszkanie...00:05:28:Lubię dostatnie życie.|Masz co przeciwko?00:05:31:Nie, dopóki wywišzujesz się|ze swoich zobowišzań wobec mnie.00:05:37:Mam nadzieję, że to przeoczenie.00:05:39:Człowiek z twojš pozycjš nie lekceważyłby...00:05:43:swoich wierzycieli.00:05:44:Nie mam pieniędzy.|Wiem, że powinienem...00:05:47:ci zapłacić, ale po prostu nie mam.00:05:51:Każdemu się czasem zdarza.00:05:54:Na razie oddaj 1000$. Resztę|potraktujemy jako nowš pożyczkę.00:06:00:Posłuchaj, jestem spłukany.|Rozumiesz? Zupełnie spłukany.00:06:03:Nie mam centa w kieszeni,|ale jeli zaczekasz kilka tygodni...00:06:07:Musiałbym mieć zabezpieczenie.00:06:11:Chcesz żebym ci powiedział|skšd wezmę pienišdze? Nie mogę.00:06:15:Ale to pewny interes,|oddam ci cały dług.00:06:20:- W 2 tygodnie? Nie dłużej?|- Nie, a może nawet szybciej.00:06:23:Wiesz, że nie mogę sobie|pozwolić żeby wywinšć ci numer.00:06:29:Cieszę się, że to powiedziałe.|Miałem ci o tym przypomnieć.00:06:32:Ale skoro sam poruszyłe temat...00:06:35:Więc jak? Umowa stoi? Zapłacę ci 2600$|w cišgu dwóch następnych tygodni.00:06:38:Dodatkowo 400$, razem 3000$.|Dochodzš odsetki.00:06:42:Pasuje ci?00:06:45:A mam wyjcie?00:06:46:Dzięki, wiedziałem że tak powiesz.00:06:51:Uważaj o siebie.00:06:53:Będę.00:06:57:To moja specjalnoć.00:06:59:O godzinie 19:00 tego samego dnia...00:07:01:Johnny Clay, bodaj najważniejsze|ogniwo w tym łańcuchu...00:07:05:przekonywał o swoich racjach.00:07:07:Żaden z tych ludzi nie|jest zwykłym przestępcš.00:07:10:Pracujš, prowadzš normalne życie, ale...00:07:15:majš również swoje problemy.00:07:17:Dla przykładu wemy Unger'a,|właciciela tego mieszkania.00:07:21:Finansuje całe przedsięwzięcie|i w dodatku pozwala mi tu mieszkać.00:07:25:Jest księgowym.|W tej samej firmie od 10 lat.00:07:30:Wiesz Fay, kiedy zajmowałem się drobnicš...00:07:34:ale te 5 lat nauczyło mnie jednej rzeczy:00:07:37:Za każdym razem kiedy podejmujesz próbę|upewnij się że nagroda jest warta ryzyka.00:07:41:Zamknšć cię mogš zarówno za|10 dolarów jak i za milion.00:07:44:Nie musisz mi|tego mówić, Johnny.00:07:47:Wiesz, że zawsze ci ufałam.00:07:49:Od dziecka wierzyłam we wszystko,|co powiedziałe.00:07:57:Te 5 lat, kiedy cię nie było...00:07:59:to musiało być straszne dla ciebie.00:08:01:To znaczy, być za kratkami,|to musi być co okropnego.00:08:08:Wiesz co?00:08:10:Może to zabrzmi miesznie, ale...00:08:12:czekajšc na ciebie tyle lat...00:08:18:miałam wrażenie, że to nie ciebie|zamknęli, ale mnie wypucili.00:08:25:Widzimy się pierwszy raz od 5 lat|a ja gadam jak nakręcona.00:08:28:Teraz wszystko już będzie w porzšdku,|obiecuję ci.00:08:32:Upewnij się, że wszystko się uda.|Nie chcę nikogo innego.00:08:36:Nie jestem ani piękna ani zbyt rozgarnięta|więc nie zostawiaj mnie więcej samej.00:08:40:Teraz nic złego się nie wydarzy,|nie tym razem.00:08:46:Pójdę już. Wiem, że masz dużo pracy.00:08:52:- Kiedy się znowu zobaczymy?|- W sobotniš noc.00:08:54:Będziemy razem w samolocie.00:08:57:Dopóki się to wszystko nie skończy,|chcę żeby się trzymała z daleka.00:09:00:- Gdybym mogła w czym pomóc...|- Nie. Zarezerwuj tylko samolot.00:09:06:W pracy powiedz, że wyjeżdżasz,|że bierzesz lub.00:09:10:Nie żegnam się.00:09:15:- Mary, włanie o tobie mówilimy.|- Witaj, Johnny. Witam, panno Fay.00:09:19:Mam nadzieję,|że były to same miłe rzeczy.00:09:22:Johnny mówił, że jest|pan wietnym przyjacielem.00:09:24:- Fay włanie wychodziła.|- Proszę się mnš nie przejmować.00:09:27:- Już jest spóniona na spotkanie.|- Racja.00:09:30:- Nie zapomnij do mnie zadzwonić.|- Zrób jak ci mówiłem.00:09:37:Miło było pana poznać, panie Unger.|Proszę dbać o Johnny'ego.00:09:41:Nie ma rzeczy, której|bym dla niego nie zrobił.00:09:48:Pół godziny wczeniej, około 18:30...00:09:50:Mike O'Reilly, barman z wycigów,|wrócił do domu.00:09:54:Ruthie, wróciłem.00:10:32:O 19:15 tego samego wieczoru...00:10:34:George Peatty, kasjer wycigów,|również wrócił do domu.00:10:47:- Dobrze się czujesz?|- Tak.00:10:49:Mnie cały dzień boli brzuch.00:10:52:Może masz w nim dziurę, George?|Jak mylisz?00:10:55:Skšd miałbym mieć dziurę w brzuchu?00:10:58:A skšd miałe dziurę w głowie?|Zrób mi drinka.00:11:01:Mnie też zaczyna boleć.00:11:04:Sherry, zawsze musisz|ze mnie drwić?00:11:09:Pospiesz się z tym drinkiem.|Bóle narastajš.00:11:14:Widziałem co fajnego|wracajšc do domu pocišgiem.00:11:17:Co... słodkiego...00:11:20:Co takiego George, batonika?00:11:22:Nie, nie batona, do diaska.00:11:27:Ludzi.00:11:29:Para siedziała|na przeciwko mnie.00:11:32:Nie byli już tacy młodzi.|Kobieta była mniej więcej w twoim wieku.00:11:36:To prawie staruszka,|jednš nogš w grobie.00:11:40:Chcesz posłuchać czy nie?00:11:42:Mów, już się nie mogę doczekać.00:11:45:Więc siedzieli na przeciwko mnie|a ja słyszałem ich rozmowę.00:11:50:Przynajmniej jej częć.00:11:52:Nie byli już młodzi|ale też i niezbyt starzy.00:11:55:Ja zaczynałe opowiadać była|w moim wieku. Teraz jest już dużo starsza.00:11:59:W każdym razie wołała|do niego tatusiu, a on do niej mamusiu.00:12:03:Jest jaki sens tej fascynujšcej|opowieci? Jaki morał?00:12:07:Zapomnij. Mylałem, że ci mogę|o tym powiedzieć ale jednak nie.00:12:11:Nie? A może się założymy?|Stawiam siedem do pięciu.00:12:14:Przestaniesz w końcu? Jestem|zmęczony i le się czuję.00:12:18:Chcesz by wołać ci tatusiu?|A ty do mnie mamusiu?00:12:23:- Znasz wszystkie odpowiedzi.00:12:25:Nie krępuj się, ale to będzie|ostatnie słowo w twoim życiu.00:12:28:Muszę wyjć wieczorem.|Jest co na obiad?00:12:32:Jasne, jest kupę rzeczy.00:12:35:- Steki, ziemniaki, sałatka.|- Nic nie czuję.00:12:39:Bo jeste za daleko.00:12:41:- Za daleko?|- Nie mylisz chyba, że gotowałam cały dzień?00:12:44:Wszystko jest na dole w sklepie.00:12:47:Powiedz mi jednš rzecz, Sherry.00:12:49:Jednš jedynš rzecz.00:12:51:Dlaczego za mnie wyszła?00:12:53:Jeli mężczyzna pyta o to żonę,|to znaczy, że co z nim nie tak.00:12:58:Po co o tym rozmawiać?|Widocznie tak musiało być.00:13:01:Gdyby ludzi nie bolała głowa|co by było z producentami aspiryny?00:13:05:Kochała mnie.|Przynajmniej tak mówiła.00:13:08:Ty też co mówiłe.00:13:10:Obiecywałe mieszkanie|na Park Avenue...00:13:15:i inny samochód na|każdy dzień tygodnia.00:13:18:Ale nie zależy mi|na tym dopóki...00:13:20:mam tak wielkiego, przystojnego i|inteligentnego faceta jak ty.00:13:23:Byłoby inaczej gdybym|miał pienišdze, prawda?00:13:27:Co rozumiesz przez pienišdze?|Kolekcję 10-cio centówek?00:13:31:Mam na myli wielkš kasę.|Setki tysięcy dolarów.00:13:33:Rzeczywicie, kiepsko z tobš.|Czy to na pewno żołšdek?00:13:36:Zdobędę tę forsę.00:13:39:Może nawet pół miliona.00:13:41:Jasne, że zdobędziesz. Dobry adres|zamieciłe na kopercie...00:13:44:kiedy wysyłałe jš do North Pole?00:13:46:Bardzo proszę. miej się.|Poczekamy, zobaczymy.00:13:49:Nie będzie ci do|miechu za kilka dni.00:13:54:Poważnie? Na prawdę mylisz,|że zdobędziesz te pienišdze?00:13:57:Ja nie mylę. Ja wiem.00:13:59:Nigdy nie umiałe kłamać.|Brak ci do tego wyobrani.00:14:03:Skšd masz pewnoć,|że ci się uda?00:14:07:- Bo mam. Nie mogę o tym mówić.|- Nawet mnie? Twojej małej Sherry?00:14:11:Nie potrzebnie w ogóle|o tym wspomniałem.00:14:13:Wiem, że mogę ci ufać,|ale jakby tamci...00:14:15:"Tamci"?00:14:17:Nie mogę o tym mówić.00:14:20:To dlatego zamierzasz wyjć dzisiaj|wieczorem? Żeby się z nimi spotkać?00:14:23:Oni nie majš z tym nic wspólnego.|Muszę wyjć na chwilę do miasta.00:14:27:Rozumiem. Id więc.00:14:30:Jeli chcesz żeby tak było,|nie będę cię powstrzymywała.00:14:33:Sherry, kochanie.|Nie złoć się na mnie.00:14:37:Kiedy mšż nie wierzy swojej żonie,|z którš jest od pięciu lat.00:14:41:Bardziej mylisz o nich|niż robisz co dla mn... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • euro2008.keep.pl