Zdrajcy w sutannach 2, religia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
NASI OKUPANCI
9
pochodzącego od Rurykowiczów. Namiętny
karciarz – współcześni twierdzili, że w dwóch
ostatnich latach życia przegrał w faraona oko-
ło 100 tys. dukatów, tj. mniej więcej 350 kg
złota! Kilka lat wcześniej w dwa dni przegrał
30 tys. dukatów. Pieniądze na swój karciany
nałóg i wystawne życie zdobywał wszelkimi
sposobami.
Przeciwstawiał się równouprawnieniu pra-
wosławnych i protestantów, ale chyba dla zasa-
dy. Szybko zmienił zdanie, kiedy Rosjanie uży-
li argumentu nie do odrzucenia – zakwaterowa-
li w jego dobrach swoje wojska. Nie tylko zmiękł,
ale nawet przeszedł całkowicie na stronę Rosji
i zdradzał potem Polskę nader gorliwie... Na
przykład w sprawie równouprawnienia innowier-
ców zaproponował Katarzynie II, że za 60 tys.
dukatów i przy pomocy 4 tys. carskich żołnie-
rzy zawiąże konfederację dla poparcia żądań
Rosji. Dostał 30 tys. dukatów, a później był
na stałej pensji rosyjskiej.
W roku 1773, kiedy płatni zdrajcy – księ-
ża biskupi Ostrowski i Młodziejowski – zor-
ganizowali sejm rozbiorowy, Massalski poparł
ich działania. Gorącymi przemowami zyskał
wówczas miano „czwartej potencji rozbioro-
wej”. Rzeczywiście uosabiał tę czwartą poten-
cję rozbiorową, czyli... Kościół katolicki. Za
„zasługi” dla Polski nagrodzono go jeszcze sta-
nowiskiem prezesa departamentu skarbowe-
go, które dawało możliwość wzbogacenia się.
Załatwił sobie wtedy zwrot wydatków, które
rzekomo poniósł na umocnienie twierdzy
w Lachowiczach. W tym celu zamienił to sta-
rostwo na cztery inne na Litwie, które przy-
nosiły dochód sześć razy większy.
czyli edukację Polaków! Okazał się arcyzło-
dziejem, bo kiedy w latach 1773–1776 preze-
sował Komisji, wraz z biskupem Młodziejow-
skim dokonał niebywałych nadużyć finanso-
wych. Tylko ze sprzedaży naczyń kościelnych
wziął 60 tys. złotych. Z kapitałów KEN „bez
rachunku brał i marnował”, podobnie jak
z sum przeznaczonych na remont katedry.
Poza utratą stanowiska przewodniczącego KEN,
włos mu z głowy za złodziejstwo nie spadł.
Zajęty hazardem i rozgrabianiem majątku
pojezuickiego nie mógł poświęcić czasu edu-
kowaniu Polaków, toteż uwzględniwszy jesz-
cze sabotaż ze strony byłych jezuitów i opór
kołtuńskich jezuickich wychowanków – począt-
ki KEN były kompromitujące.
„Cała Warsza-
wa śmieje się z tak pięknej edukacji”
– pisał
w październiku 1774 Jan Chevalier.
Targowiczanin zwalczający reformy i Kon-
stytucję 3 maja. „Człowiek” rosyjskiego amba-
sadora Sieversa, któremu pomagał w doborze
posłów, a nawet nakłaniał do ich terroryzo-
wania podczas rozbiorowego „sejmu hańby”
w Grodnie. Był zresztą jego współorganizato-
rem (razem z biskupami Kossakowskim i Skar-
szewskim) i wygłosił wówczas mowę „o nie-
ograniczonej ufności we wspaniałomyślność ce-
sarzowej”.
28 czerwca 1794 r. lud Warszawy wy-
wlókł tego zdrajcę z więzienia i powiesił
bez sądu przed pałacem Brühla na konop-
nych lejcach zabranych przygodnemu woź-
nicy.
Michał Poniatowski
– biskup płocki od
1773 roku, arcybiskup gnieźnieński i prymas
Polski w latach 1784–1794, senator. Młodszy
2
NASI OKUPANCI
Władysław Łubieński
Sievers napisał:
„(...) doręczy-
łem mu 4.000 dukatów za wy-
bory litewskie. Wymagał on ode
mnie 8.000, ponieważ jednak-
że
przez powierzenie mu zarzą-
du dóbr biskupstwa krakow-
skiego dałem mu 150.000 ru-
bli rocznego dochodu
, sądzi-
łem, iż to wystarczyło na zobo-
wiązanie go i na pokrycie wy-
datków wyborczych”.
Te wydat-
ki wyborcze to przekupywanie
posłów na sejmikach, aby na
sejm wybrano wskazanych,
a także łapówki dla wybrań-
ców. Ubogi szlachcic, przysło-
wiowy „Marcinkiewicz”, który
zerwał sejm w 1730 r., brał
do łapy na sejmiku zaledwie
10–40 dukatów! Przekupstwo
wsparte było propagandowo
odczytaniem na początku sej-
miku listu nuncjusza papieskie-
go lub biskupa diecezji oraz
ambasadora rosyjskiego. Poseł na sejm brał
znacznie więcej.
Po przyjęciu przez sejm traktatów rozbio-
rowych Sievers wręczył w imieniu carycy Ka-
tarzyny II
„bardzo kosztowne prezenta wszyst-
kim 32 członkom Delegacji, z którymi obydwa
traktaty, podziałowy i przymierza, podpisałem”.
Każdy prezent wart był kilka tysięcy dukatów.
Były to złote krzyże z brylantami i popiersia
(„biusty”) carycy.
Cóż więc dziwnego, że
obalenie Konsty-
tucji 3 maja i ratyfikowanie II rozbioru
przez polski sejm uczczono... mszą świętą
i podziękowano Panu Bogu uroczystym
Te Deum
(o godz. 9 rano po zakończeniu
Majątki kościelne były skutecznym narzę-
dziem przekupywania wyższego kleru. Potwier-
dza to zachowana korespondencja ambasado-
rów rosyjskich. Oto wyjątki z listu von Siever-
sa do Katarzyny II z 30.03.1793 r. o zdrajcy
biskupie Kossakowskim:
„Jest on wierny (Ro-
sji), lecz obawia się równie o dobro Kościoła
świętego, jak i starostwa. Uspokoiłem go zapew-
nieniem, że
W.Imp. Mość teraźniejszym posia-
daczom nic nie odbierze, a wierne usługi hoj-
nie nagrodzić potrafi
. Wielka część dochodów
biskupstwa wileńskiego, którego jest on ko-
adiutorem, dostanie się pod nowe panowanie”.
O tymże zdrajcy w sutannie w liście
z 28.01.1794 r. do swego następcy Igelstroema
NASI OKUPANCI
3
„sejmu hańby” w Grodnie ). Czy ktoś wobec
tego wątpi, że
Kościół był „czwartą poten-
cją rozbiorową”
? Czy czczenie dzisiaj msza-
mi rocznic Konstytucji nie jest szczytem bez-
czelności ze strony Kościoła?
Władysław Łubieński
– arcybiskup lwow-
ski od 1757 r., gnieźnieński i prymas Polski
w latach 1759–1767, senator, interreks od 1763
do 1764 r. Prymasem został po Adamie Ko-
morowskim, który zapił się na śmierć. Wyjąt-
kowa miernota, a jego „mózgiem” był inny
płatny zdrajca – biskup Młodziejowski.
Stronnik Sasów, po śmierci Augusta III ja-
ko interreks początkowo popierał kandydatu-
rę saską, ale za łapówkę 80 tys. rubli (ok. 500
tys. zł!) przeszedł na stronę Rosji. Książę Rep-
nin przywiózł wówczas do Polski na łapówki
2 miliony złotych. Interreks prymas Łubień-
ski, zdrajca, pozwolił, aby wyborem króla Pol-
ski zajęła się Rosja, oraz wydał zgodę na wkro-
czenie wojsk rosyjskich do Polski w 1764 r. Zo-
stali na długo... To dzięki niemu królem z wo-
li carycy Rosji Katarzyny II został jej były ko-
chanek Stanisław August Poniatowski. Potem
prymas pobierał pensję od Rosjan.
Płatny zdrajca prymas Łubieński spowodo-
wał też zerwanie stosunków dyplomatycznych
z Francją, gdy poseł francuski protestował prze-
ciwko obecności wojsk rosyjskich w Polsce,
a także z Austrią i Hiszpanią, w interesie Ro-
sji. Podobno został otruty z inspiracji Rosjan,
bo jako fanatyk religijny sprzeciwiał się rów-
nouprawnieniu prawosławnych i protestantów.
O to otrucie podejrzewano jego współpracow-
nika – zdrajcę biskupa Młodziejowskiego.
Kościelni fałszerze historii piszą o nim:
uczciwy, ofiarny, gorliwy kapłan...
Historia pogwałcenia trzech ostatnich elek-
cji królów polskich z nuncjuszami papieskimi
i polskimi biskupami w rolach głównych do-
wodzi, jak bardzo klerowi katolickiemu odpo-
wiadała anarchia w Polsce. Dzięki niej o wzglę-
dy biskupów zabiegali (w gotówce) zaborcy,
mocno zainteresowani totalnym osłabieniem
naszej ojczyzny. Biskupi – cieszący się autory-
tetem i największymi przywilejami – robili
w dogorywającej macierzy co chcieli!
Gabriel Podoski
– arcybiskup gnieźnień-
ski i prymas Polski w latach 1767–1777, sena-
tor. Wychowanek jezuitów, zdrajca na rosyj-
skim żołdzie, kobieciarz, łajdak, utracjusz i hu-
laka ścigany za długi wyrokami sądowymi. Naj-
ważniejszą z jego kochanek była niemiecka ku-
charka dworu Augusta III.
Kiedy się znudził, jechał „na hops” do Ło-
wicza. Bezbożnik – mówiono, że jedyną mszę
w życiu odprawił przy prymicji. Nigdy nie
był w Gnieźnie, nie odbył nawet ingresu.
W Warszawie i w Łowiczu urządzał huczne
zabawy, na które spraszał innych biskupów
z ich kochankami.
Po wyborze Stanisława Augusta Ponia-
towskiego na króla liczył na stanowiska kanc-
lerskie, król jednak pominął go w awansach.
Zawiedziony w karierze Podoski zapałał do
„Ciołka” prawdziwie katolicką nienawiścią,
szkodził mu, jak mógł i chciał go pozbawić tro-
nu. Gdy królowi nadarzyła się sposobność uwol-
nić się spod kurateli Rosji, Repnin zawiązał
antykrólewską konfederację radomską i bez
jednego rosyjskiego żołnierza zmusił króla do
uległości. Prawą ręką Repnina byli zdrajcy bi-
skupi Sołtyk i Krasiński.
Podoski wspaniale się dla Rosji zasłużył (to
te Kościoła „zasługi” dla Polski!), toteż na jej
życzenie, z poparciem Sołtyka, mimo prote-
stów króla i nuncjusza, papież mianował go
prymasem. A nie był jeszcze nawet biskupem!
4
NASI OKUPANCI
Następny ambasador rosyjski – von Saldern
– tak pisał o tym zdrajcy prymasie:
„Nie masz
dlań ani prawa, ani wiary, ani kredytu, lud go
nie szanuje, gardzą nim możni, nienawidzą sła-
bi, żadnej tajemnicy nie można mu powierzyć”.
Był ślepym wykonawcą woli kolejnych amba-
sadorów Rosji.
To on, z zemsty za publiczną krytykę swej
rozwiązłości, namówił Repnina na sejmie 1767
roku do porwania i wywiezienia do Kaługi bi-
skupa Sołtyka, zresztą wyjątkowego warcho-
ła, fanatyka religijnego i zbrodniarza. Wyko-
rzystał zajadły opór Sołtyka przeciwko rów-
nouprawnieniu prawosławnych i protestantów.
Przy okazji wywieziono Rzewuskich i innego
fanatyka – biskupa Załuskiego.
Repnin za jednym zamachem uzyskał jesz-
cze coś niesłychanie ważnego: w proteście prze-
ciwko porwaniu zrezygnował ze swej funkcji
reformator kanclerz Zamoyski. Godność tę
odziedziczył jeden z najważniejszych agentów
rosyjskich – arcyzdrajca ksiądz biskup Mło-
dziejowski. Rok później tenże ksiądz prymas
walnie przyczynił się do przywrócenia w Pol-
sce rosyjskiego protektoratu, pomagając
w uchwaleniu praw kardynalnych. Za zdradę
Rosjanie płacili mu jeszcze beneficjami
w Polsce – z woli Repnina dano mu dwa bo-
gate opactwa: tynieckie i paradyskie. Brał i w
naturze, np. cenne futro sobolowe, które spe-
cjalnie przysłano mu z Petersburga. Wśród licz-
nych paszkwili układanych na powszechnie
znienawidzonego prymasa zdrajcę, pojawił
się wiersz, którego początek brzmi tak:
Piszą gazety, że się Moskwa zlitowała
nad Podoskim prymasem, szubę mu przy-
słała...
Nadal działał przeciwko królowi, uniemoż-
liwiając próby uniezależnienia się od Rosji.
Upadł niespodziewanie, bo intrygował zbyt
bezczelnie. Poniatowski musiał upokorzyć się
przed Katarzyną II, a ta przez von Salderna
przekazała mu dowody intryg prymasa. Jesz-
cze Repnin ujawnił projekt Podoskiego w spra-
wie likwidacji nuncjatury papieskiej w Polsce.
W roku 1771 skompromitowany Podoski mu-
siał wycofać się z życia publicznego i wyjechał
z kraju. Swoje obowiązki państwowe, w tym
przewodnictwo senatu, przekazał innemu płat-
nemu zdrajcy, biskupowi kujawskiemu Ostrow-
skiemu. Zamordowano go w Marsylii pod-
czas egzekucji długów.
Ta kanalia w sutannie jest przypadkiem
szczególnym – nawet Kościół, czołowy fałszerz
wszystkiego, co da się sfałszować (sfałszował
nawet Dekalog!) – uznaje go za czarną owcę
w swoich dziejach. Musiał na to godnie „za-
służyć”, bo nie takie rzeczy Kościół toleruje
u swoich funkcjonariuszy. Przecież nawet po-
czet świętych katolickich roi się od złodziei,
oszustów, rozpustników, łajdaków, zboczeń-
ców, zdrajców, morderców, zbrodniarzy i po-
dobnych „świętych mężów”... Jednak zwolen-
nik równouprawnienia obywateli innych wy-
znań, projektodawca zniesienia jurysdykcji
nuncjuszy i ustanowienia synodu narodowe-
go, a nawet niezależnego od Rzymu patriar-
chatu, nie mógł liczyć na wyrozumiałość. Wraz
z papieżem sprzeciwiła się temu... Rosja, bo
utraciłaby możliwość przekupstwa beneficja-
mi kościelnymi i byłoby to wzmocnienie Pol-
ski. Czyżby resztki patriotyzmu kołatały mu
się jednak w głowie?
Antoni Ostrowski
– biskup inflancki od
1753 r., kujawski od 1763 r., arcybiskup gnieź-
nieński i prymas Polski w latach 1777–1784,
senator. Protegowany biskupa i kanclerza Za-
łuskiego.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]