Zaburzenia odżywiania - nadwaga i niedowaga - przyczyny - leczenie, Zdrowie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->19-11-2013, 06:38Zaburzenia odżywiania - nadwaga i niedowaga. Przyczyny, leczenieZaburzenia odżywiania to poważny problem społeczny. Gdy kolejna dieta zawodzi, azdrowie i samopoczucie się pogarszają, pora spytać o przyczynę. Bo nadwaga lubniedowaga to tak naprawdę wołanie o miłośćOsoby, które łudzą się, że kilka kilogramów mniej zmieni ich życie jak za dotknięciem cza-rodziejskiej różdżki, zwykle wierzą, że gdzieś jest ktoś (superdietetyk czy superterapeuta)albo coś(superskuteczna dietaczy magiczna tabletka), co bez ich udziału przemieni ciało,a tym samym zagwarantuje cudowny związek, świetną pracę czy bliskie relacje z ludźmi.Tymczasem wproblemie nadwagi(czy innych zaburzeń odżywiania) tak naprawdę nie cho-dzi o jedzenie, kilogramy czy nawet zdrowie. Nadwaga (czyniedowaga)to wołanie o mi-łość, a ów rozpaczliwy krzyk wydobywa się za pośrednictwem "pulchnego" lub "wychudzo-nego" ciała.Chodzi o emocjeZdaniem psychologów ewolucyjnych karmienie to jeden z podstawowych rytuałów: dawa-nie jedzenia to – dawanie miłości. Jeśli przyjrzysz się niemowlęciu, które najedzone leżyprzy piersi matki, zauważysz jego błogość. Właśnie owej błogości z sytości, poczucia bez-pieczeństwa i bycia kochanym i zadbanym najbardziej brakuje osobom będącym na diecie.Ssanie w żołądku, pustka w brzuchu, bolesne skurcze jelit, niepokój ruchowy – właśnie wten sposób ciało domaga się jedzenia. "Chcę przestać jeść, ale nie mogę" – to uczucie, wktórego zagłuszeniu nie pomaga silna wola, uświadomienie sobie strat wynikających z nad-wagi czy świadoma (z głowy, a nie z ciała) decyzja o odchudzaniu. Jak to jest, że ty – osobarozsądna, dbająca o siebie, silna, zdecydowana, szybka w działaniu – nie potrafisz sięoprzeć pokusie zjedzenia kolejnej czekoladki czy dodatkowej porcji obiadu?Pacjenci skarżą się, że tygodniami udaje się im wytrwać na restrykcyjnej diecie, godzinamikatują się w siłowni, stosują do zaleceń terapeuty, ale… pewnego dnia budzi się jakiśdemon, który "rozrywa je" od środka i każe złamać wszystkie obietnice. I, wbrew temu, cotwierdzą terapeuci zajmujący się zaburzeniami odżywiania, demon atakuje ze wzmożonąsiłą wtedy, kiedy w życiu pozornie nie dzieje się nic trudnego.Odczucie pustki w brzuchu mówi, że w tym miejscu w ciele ukryły sięlęki, toksyczne rela-cje(z mężem, dziećmi, szefem, rodzicami), traumy z przeszłości (jakaś bolesna strata, mo-lestowanie seksualne, wypadek) i przede wszystkim głód miłości i bliskości ("chcę, ale sięboję"). Pełny talerz czy kolejne opakowanie czekoladek to próba zagłuszenia owej pustki,ale działa jedynie na krótko. Po chwilowej uldze emocje wracają ze zdwojoną siłą. Pojawiająsię różne uczucia:wstyd,złość, poczucie winy, wściekłość, bezradność. I pokusa, by je "za-jeść", bo ból jest nie do wytrzymania. Tak wpada się w błędne koło, z którego trudno sięuwolnić.To prawda, że głównym mechanizmem kompulsywnego objadania się (podobnie jak innychuzależnień) jest zajadanie emocji. Odkrycie, jakich – pozwala przerwać ten mechanizm iświadomie zrezygnować z kompulsji (chęcipodjadania),a nie jedynie ją powstrzymywać.Niestety, najczęściej pacjenci nie wiedzą, jakie emocje zajadają. Sytuacje, które zapisują w"dzienniczkach emocji", powodujące ochotę na podjadanie, to najczęściej racjonalizacja(wydaje im się, że powinni czuć np. złość, lęk czy smutek). Prawdziwe uczucia rodzą się wciele. Trzeba je poczuć, a potem przeżyć, a nie odreagować zachowaniem, np. kompulsyw-nym objadaniem się, czy przegadać. Uczucia te są pewnie stłumione od lat i "z głowy"trudno będzie znaleźć do nich dostęp. Dlatego sama terapia uzależnień czy terapia opartajedynie na rozmowie, bez pracy z ciałem, są skuteczne jedynie na krótką metę.Zaburzenia odżywiania to przede wszystkim problem ciała (uczuć w nim zamrożonych).Ciało i umysł są ze sobą ściśle połączone. Problem nadwagi przejawia się nie tylko w posta-ci zbędnych kilogramów, ale także w napięciach (blokadach), spłyconym oddechu czybraku energii (witalności).Stres tuczyJak twierdzi Achim Peters, lekarz, autor książki: "Głodny mózg", głównymwinowajcą otyło-ścijest samolubny mózg, który zajmuje najważniejsze miejsce w hierarchii metabolizmu.Nasz apetyt sterowany jest poziomem energii. Jeśli masz mało energii – jesz, a kiedy po-ziom energii wzrasta – czujesz się syta. Od momentu powstania ludzkości, w sytuacji stresudowodzenie przejmuje mózg, który przede wszystkim zarządza naszą energią i uruchamiawewnętrzny układ stresowy: walcz albo uciekaj. W sytuacji zagrożenia wzrasta zdolność re-akcji, wydzielają się hormony stresu, podnosi się poziom cukru we krwi, serce bije szybciej,wyostrza się koncentracja i szybkość myślenia. Kiedy zagrożenie mija, wewnętrzny mecha-nizm stresowy wraca do fazy spoczynku. Te wszystkie procesy potrzebują mnóstwa energii,a najwięcej głównodowodzący, czyli mózg.U osób kompulsywnie objadających się mózg ma mniejszą zdolność czerpania energii z we-wnętrznych zasobów, np. z tkanki tłuszczowej. Choć organizm wysyła komunikat: "Mam re-zerwy", mózg woła: "Jeść!". Kompulsje ("chcę przestać jeść, ale nie mogę") to nic innegojak stale podwyższone pogotowie stresowe, czyli syndrom przewlekłego stresu, będącyskutkiem nieprzeżytych emocji. Dodatkowym stresorem mogą być te diety, które dla orga-nizmu są sygnałem: "Uwaga! Będzie głodówka". Nic więc dziwnego, że kiedy kończymydietę, ciało domaga się nadrobienia zaległości i zmagazynowania rezerw. Dlatego walka znadwagą przy pomocy silnej woli czy rozsądku nie odnosi skutku. Otyłość to skutek zabu-rzonej równowagi pomiędzy homeostazą energii w mózgu a homeostazą emocjonalną. Jeślipotrafimy w naturalny sposób przywracać ową równowagę, czyli: czuć to, co naprawdęczujesz i rozładowywać stres (najpierw z ciała, a dopiero potem poprzez intelekt), szczupłasylwetka będzie tu niejako ubocznym efektem.Jeśli zatem chcesz zacząć świadomy proces odchudzania…1. Odwiedź endokrynologa i wykonaj badania m.in. sprawdź poziom kortyzolu iprolaktyny utajonej (hormony wskazujące na poziom stresu).2. Znajdź terapeutę manualnego (masażystę bądź osteopatę), który pomoże ci odkryćtwój indywidualny wzorzec napięć w ciele.3. Stosuj metody powstrzymywania kompulsji (patrz: obszary napięć w ciele).4. Wybierz terapeutę – psychologa, który pracuje także z ciałem i ma zapleczewspółpracowników (dietetyka, endokrynologa, terapeutę manualnego, psychiatrę)Jak nie przesadzić z dietą – z psycholog Katarzyną Pietroń rozmawia JoannaOlekszykJakie są najczęstsze przyczyny zaburzeń odżywiania?W wieku młodzieńczym zaburzenia w odżywianiu są zwykle związane z systemem rodzin-nym. Dziecko, które ma nadwagę, może czuć się niezauważane przez rodziców czy rodzeń-stwo i instynktownie zaczyna tyć. Żeby już dłużej nie być "niewidocznym". Z koleinastolet-nie anorektyczkipodświadomie pragną, chcą zniknąć. Mówi się też, że zwykle mają wyma-gające i apodyktyczne matki, więc w ten sposób chcą zatrzymać się na etapie nierozwinię-tego dziecka, jednocześnie jedzenie a raczej nie jedzenie jest obszarem kontroli, jedynymprawdopodobnie na jaki mają wpływ. Często zdarza się, że dziewczynki, które były wyko-rzytywane seksualnie, przybierają na wadze, by stać się mniej atrakcyjnymi dla gwałcicie-la, zwłasza jeśli jest to osoba z rodziny.Psychologowie mówią też często, że objadanie się to podświadome zapełnianie pustkiemocjonalnej. Mechanizm może być następujący: jeśli moje potrzeby, np. bliskości, czuło-ści, bycia kochanym, nie są zaspokajane, to próbuję zastąpić ten brak jedzeniem. (jedzeniew pierwszym etapie życia powiązane jest z karmieniem piersią, a więc bliskością matki). Agdy wejdzie mi to w nawyk, to mogę mieć potem problemy z nadwagą. Można to też wyja-śnić na samym poziomie neuronalnym – ośrodki: sytości i przyjemności są blisko siebie,więc po zjedzeniu czegoś od razu poprawia się samopoczucie. Można też na nadwagę spoj-rzeć na poziomie energetycznym, istnieje pewien określony typ osób, które dużo biorą nasiebie a mało oddają.W sensie emocjolnalnym?Tak, najczęściej chodzi tu o wyrażanie negatywnych uczuć. Jeśli nie nauczono nas tego wdzieciństwie, to w dorosłym życiu tym bardziej możemy mieć z tym problemy. Z niemożno-ści dania ujścia złym emocjom, gromadzimy je w sobie, mogą odkładać się w ciele w posta-ci tkanki tłuszczowej. Dbanie o sylwetkę jest też powiązane po prostu z dbaniem o siebie iswoje potrzeby, dosyć popularne jest stwierdzenie, że kobiety po wyjściu za mąż tyją, boczują, że już nie muszą się starać o atrakcyjny wygląd. Powodów jest wiele. Zresztą wszy-scy mamy jakieś predyspozycje do tycia. Według bioenergetycznego modelu charakterów,z którego czerpie psychoterapia Gestalt, charakter definiowany jest jako utrwalony wzórzachowania, typowy sposób radzenia sobie jednostki z jej dążeniem do przyjemności. Maon swój wyraz w ciele w postaci chroniczego, przeważnie nieświadomego napięcia mięśnio-wego, które blokuje lub ogranicza rodzące się impulsy. Tak więc struktura ciała może byćkluczem do zrozumienia osobowości, umożliwia bowiem odczytanie charakteru z budowyciałaWedług tej typologii tylko jeden typ osobowości ma małe szanse, żeby się roztyć. Schi-zoidalny. Z wyglądu szczupły, drobny, z wystającymi obojczykami. Największe ma nato-miast typ psychotyczny – duża klatka piersiowa, masywna sylwetka. Co więcej, miejscegdzie odkłada się tkanka tłuszczowa też może mieć znaczenie. W dużym skrócie wyglądato następująco: biodra – histeria, brzuch –psychotyczna, a na całym ciele, równomiernie –obciążona emocjonalnie. Ale należy pamiętać, że wygląd nie jest determinantą naszej oso-bowości.Dlaczego odchudzanie się często zamiast poprawiać zdrowie, doprowadza do tego,że jedzenie przestaje sprawiać nam przyjemność?Wynika to ze złego podejścia do odchudzania. Oczywiście, mniejsza waga przyczyni się dowzrostu poczucia atrakcyjności, ale nie "wyleczy" nas z tego co spowodowało przyrostwagi. Skoro teraz nie jest mi dobrze z samą sobą, to jak nagle ma mi stać się lepiej, ot tak,bez powodu, bez pracy nad podstawowym problemem?Traktując jedzenie jako problem, unikamy sytuacji, gdzie możemy być narażeni na odma-wianie jedzenia. To co nas różni np. od Hiszpanów to to, że u nich posiłek to rytuał. U nasdzieje się tak tylko w święta. Jeżeli odmawiam sobie przyjemności z takiego rytuału, czylispotkania z bliskimi przy stole czy wyjścia do restauracji – to z czym zostanę za te 5 mie-sięcy, kiedy już schudnę? Bez przyjaciół, bliskości, frajdy z jedzenia. Poza tym co innegomotywacja do schudnięcia, a co innego utrzymanie wagi. Odchudzanie to nie kilkutygo-dniowa akcja, to kompletna zmiana nawyków. To tak jakby przyszedł do lekarza pacjent pozawale serca i powiedział, że on chce mieć takie życie, jakie miał przed zawałem. Ale jeśliwróci do tego, co było, to znowu trafi do szpitala. Nie tędy droga. Warto spojrzeć na nad-wagę nie jako cel, w który uderzamy, ale jako na objaw czegoś.To znaczy?Jeżeli pozbędę się tylko objawu, a nie zmienię przyczyny mojego stanu – przyczyny emo-cjonalno-psychicznej, to ona pojawi się w innej postaci, innym objawie: pogorszy mi sięstan skóry, zaczną mi wypadać włosy, pojawiać się najróżniejsze choroby. Trzeba zrozu-mieć, dlaczego mam nadwagę i zacząć pracować u podstaw problemu. Poza tym zanim po-dejmiemy się odchudzania, zastanówmy się, jaki mamy do siebie i swojej nadwagi stosu-nek. Często jesteśmy dla siebie bezlitośni. Nazywamy się "grubasem", "spaślakiem","krową". Nie lubimy się. I teraz pomyślmy: jak się pomaga osobie, którą się lubi, a jak ta-kiej, której się nie lubi? Nie ma sensu mówić: "pokochaj siebie, nadwaga jest fajna". Bo niejest. Z różnych powodów, zdrowotnych, ale też czysto życiowych, że nie ma się co na sie-bie włożyć, a w sklepie przeżywa się prawdziwe katusze, gdy żaden rozmiar nie jest na nasdobry. Ale można przecież dobrze czuć się ze sobą i po prostu chcieć się pozbyć nadwagi.Dlatego najpierw spróbujmy siebie polubić, a potem zrobić dla siebie coś dobrego. I brońBoże, nie zaczynajmy odchudzania od zabraniania sobie wszystkich przyjemności. Niekażmy się dodatkowo. Pamiętajmy też, że nasz mózg nie rozumie słowa "nie", więc jeślimówimy: "nie wolno ci jeść czekolady" – on odbiera tylko przekaz: „jeść czekolady“, zwięk-szając tylko nasz apetyt na słodkości. Do tego, gdy po takiej wymuszonej abstynencjiwpadnie w nasze ręcetabliczka czekolady,możemy nie być w stanie odmówić sobie… zje-dzeniem całej. W konsekwensji pojawi się poczucie winy i chęć zarzucenia wszystkich sta-rań. A wystarczyłoby przecież od czasu do czasu zjeść kawałek naszego ulubionego przy-smaku, z przyjemnością i bez zbędnych wyrzutów sumienia.Foto: SensAutor:Ewa Klepacka-GryzŹródło:Sens
[ Pobierz całość w formacie PDF ]