Zmierzch gigantów, ✘ Tygrys - Kolekcja

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
S. C. SERING
ZMIERZCH
GIGANTÓW
| SCAN & OCR by blondi@mailplus.pl |
WYDAWNICTWO MINISTERSTWA OBRONY NARODOWEJ
1
 „ŻÓŁTY TYGRYS“ 1958/28
S. C. Sering
Okładkę projektował
M. Wiśniewski
Scan & OCR
blondi@mailplus.pl
© Copyright by Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej Warszawa 1958 r., Wydanie I
SCAN & OCR by blondi@mailplus.pl 2009
Printed in Poland
Nakład 100 000 egz. Objętość 5,3 ark, wyd. 3,75 ark. druk. Papier druk. mat. VII kl. 70 g. Format 70 x 100/32 z
Fabryki Papieru w Myszkowie Oddano do składania 30.IV.58 r. Druk ukończono w lipcu 1958 Wojskowe
Zakłady Graficzne w Warszawie Zam. nr. 6907 z dn. 3.V.58 r.
Cena zł 5.-
A-63
2
„ŻÓŁTY TYGRYS“ 1958/28
S. C. Sering
SPIS TREŚCI:
3
„ŻÓŁTY TYGRYS“ 1958/28
S. C. Sering
Potężne czterosilnikowe samoloty nadleciały tak szybko, że do pierwszych nie
otworzono wcale ognia. Pojawiły się niespodziewanie i błyskawicznie, jak duchy
zamieszkujące wedle ludowej wyobraźni skaliste zbocza fiordów. Ledwie na
okręcie rozpoczęto strzelać z dział przeciwlotniczych, już padły pierwsze bomby, a
może torpedy. Były to w każdym razie ogromne podłużne przedmioty, które
odłączały się od pędzących koszącym lotem Lancasterów.
Komandor Topp odczuwał ogromne napięcie nerwowe, w którym było trochę...
ulgi. Podobnych uczuć doznawał, gdy zbliżała się kulminacja walki, moment
postanowienia, które decyduje o wszystkim.
Nagle jego okręt westchnął jakby, zakołysał się mocno. Słowa, gesty, wysiłki
ludzkie zginęły w tak straszliwym huku, że wydało się komandorowi, iż nadszedł
już biblijny koniec świata. Pomost pancerny zatrząsł się. Całym okrętem
wstrząsnął potężny szok. Topp poczuł, jak niewidzialna, potężna ręka przygniata
go do ściany. Przyrządy, zegary, dźwignie, rury głosowe, wszystkie mechanizmy
pomagające kierować walką pancernika stworzyły razem obraz potwornego
chaosu.
Zobaczył nagle, jak ktoś — może był to Muller, może Reinhardt — zerwał się i
rzucił ku wyjściu, jak mocował się z pancernymi drzwiami. Na próżno!
Pancernik przechylał się wolno, ale uparcie na lewą burtę. Topp usłyszał jakiś
obcy, głuchy głos: „Opuszczać okręt!”
To krzyczał on sam...
Profil fiordu, stanowiący pełną symetrii ramę dla wzroku, począł przekrzywiać
się w prawo, wydawało się, że lewa jego ściana wali się na okręt. Ostatnim
wrażeniem, które odebrał mózg komandora Toppa, był widok białej fali, która
powstała u zapadającej w otchłań burty. W ułamku chwili skojarzyła mu się ze
wspomnieniem jasnego, kwietniowego dnia, w którym narodził się jego okręt...
4
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • euro2008.keep.pl